wtorek, 28 stycznia 2014

Para książęca ze Świerklańca w obiektywie Rudolfa Duhrkoopa.





Para książęca ze Świerklańca w obiektywie Rudolfa Duhrkoopa.

Po śmierci markizy de Paiva Guido Henckel von Donnersmarck ożenił się ponownie. Jego wybranką została   Katarzyna Slepcow (w 1887r.).
Para ta, znana w całej Europie znalazła się również w obiektywie najwybitniejszych  fotografów tamtej epoki. Jednym z nich był Rudolf Duhrkoop (ur. w Hamburgu w 1848r., zmarł w 1916r.) -  jeden  z głównych  propagatorów piktorializmu. Był synem cieśli, brał udział w wojnie francusko-pruskiej. Początkowo pracował na kolei , potem zajął się własną działalnością handlową i zaczął się interesować fotografią. W 1883 roku otrzymał licencję fotografa i otworzył w Hamburgu swoje pierwsze studio. Szybko zdobył uznanie i sławę i znalazł się w gronie najlepszych fotografów niemieckich. W 1898 roku na pierwszej swojej wystawie pokazał portrety m.in. swojej córki, odbiegały one od kanonu tradycyjnej fotografii i wzbudziły dyskusję. Duhrkoop „poszedł” w kierunku fotografii artystycznej, odniósł sukces i wkrótce otworzył nowe studio w Hamburgu i w Berlinie. W 1904r. wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie poznał tamtejszych czołowych fotografów. Był członkiem wielu najbardziej prestiżowych organizacji fotograficznych na całym świecie.
Przepiękne zdjęcia, wykonane przed pałacem w Reptach (i prawdopodobnie w jego wnętrzach) autorstwa Rudolfa Duhrkoopa, pochodzące z 1910 roku, przedstawiające księcia Guido Henckel von Donnersmarck i jego żonę Katarzynę Slepcov można zobaczyć na stronie http://www.granger.com/results.asp?search=1&screenwidth=1600&tnresize=200&pixperpage=40&searchtxtkeys=fuerst&lastsearchtxtkeys=Fuerst&withinresults=&searchphotographer=&lstformats=&lstorients=132&nottxtkeys=&captions=&randomize=
Opracowanie: Irena Lukosz-Kowalska
28 stycznia 2014

piątek, 24 stycznia 2014

Drogi stół markizy -brzoskwinie w styczniu.





Drogi stół markizy -brzoskwinie w styczniu.


Theodore Child,  w artykule zamieszczonym w St. Paul Daily Globe w dniu 02.1884r. (gdzie donosi o śmierci Markizy) przytacza anegdotę dot. Markizy de Paiva, jaką opowiedział mu Goncourt. Otóż kiedyś podczas spaceru po ogrodzie Pontchartrain  Arsen Houssaye zapytał Goncourta: „Jak myślisz, jak duża jest fortuna Madame Paiva?”. „Osiem lub 10 milionów franków” – odpowiedział Goncourt. „Jest pan szalony, mój drogi Goncourt”, przerwała madame Paiva, wyłaniając się z bocznej alejki. „10 milionów! To dałoby jedynie ok. 500 000 franków przychodu. Czy pan sądzi, że za taką sumę mogłabym częstować was brzoskwiniami i winogronami w styczniu?  500 000 franków? "Jedynie sam stół tyle kosztuje.” Dalej autor pisze, że stół markizy (wg Goncourta) był wspaniale serwowany, wszystkie akcesoria były niezmiernie drogie (patrz post :Sztućce Markizy de Paiva), a zwykłe kieliszki na wino kosztowały 20-30 dol. za sztukę. Autor pisze, że Goncourt wspomniał również, jak niezwykłe było słyszeć muzykę Ogrodu Mabille, usytuowanego na tyłach posiadłości, brzmiącego jak echo początków i przeszłości gospodyni. 

pocztówka z widokiem na pałac w Pontchartrain (z inf. o wlaścicielach rezydencji, wymienia również markizę de Paiva)


Również przy świerklanieckiej rezydencji Paivy funkcjonowało duże ogrodnictwo, w którym uprawiano warzywa, hodowano cytrusy i inne owoce na potrzeby „stołu” Donnersmarcków. 
Podobno ananasy ze Świerklańca były znakomite.

Irena Lukosz-Kowalska 
24 stycznia 2014r 

wtorek, 21 stycznia 2014

130 rocznica śmierci Markizy de Paiva.



130 rocznica śmierci Markizy de Paiva.



21 stycznia mija 130 rocznica śmierci markizy de Paiva.  Niesamowita historia jej życia wyzwala emocje do dzisiaj. Również w XIX w. szokowała i wzbudzała podziw i zazdrość. Była celebrytką  na skalę ogólnoświatową. Tadeusz Boy-Żeleński w Obiedzie Literackim pisał : ” Są dziś dwa — tylko salony, w których bywa literatura: salon księżniczki Matyldy i salon pani Paiva.Temat jej życia na przestrzeni lat stał się kanwą kilkudziesięciu książek, filmów, spektakli i in. (będzie to tematem następnych postów). Pisała o niej prasa na całym świecie. Obecnie jej postać jest obiektem wielu badań i prac naukowych (prowadzonych głównie na uniwersytetach w Stanach Zjednoczonych). Markiza de Paiva była pierwowzorem wielu znanych postaci – bohaterów literatury światowej, m. in. Nastazji  Filipownej – bohaterki „Idioty” Fiodora Dostojewskiego ( wg Eugenii Amditis z  Uniwersytetu   Kansas).  Ostatnie lata życia, jako żona hrabiego Guido Henckel von Donnersmarck, spędziła w Świerklańcu.
 Niestety, wilgotny klimat Świerklańca nie służył Blance. Chorowała na reumatyzm, a to z kolei spowodowało kłopoty z sercem. Zmarła jednak prawdopodobnie na skutek wypadku, (1884) podczas przejażdżki konnej szal zaplątał się w gałęzie drzew i udusił ją (w podobny sposób zginęła słynna tancerka – Isadora Duncan – uduszona przez szal, który zaplątał się w kolo samochodu). Została pochowana w rodzinnym mauzoleum Donnersmarcków w Świerklańcu (była ostatnią osobą pochowaną w Mauzoleum przy starym zamku). Jednak zanim to nastąpiło Guido Henckel von Donnersmarck, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią ukochanej żony, podobno zakonserwował jej zwłoki i umieścił w jednej z komnat. Sprawę odkryła jego druga żona – Katarzyna Slepcow. Nie wiadomo, czy to tylko legenda, czy wydarzenie autentyczne.  (zainteresowanym tym tematem polecam także post poświęcony markizie z dnia 8 marca 2013r. i kilka innych na blogu).
 Daily Alta California z dnia  22 lutego  1884 w artykule „Piękna Rosjanka” donosiła o śmierci markizy, pisząc:
Jednym z wydarzeń zeszłego tygodnia była śmierć markizy de Paiva, donosi korespondent z Paryża do New York Sun. Zajmie swoje miejsce w galerii znamienitych kobiet, pomiędzy Ninon de L’Enclose (paryska wolnomyślicielka i skandalistka, muza artystów, prowadziła w Paryżu salon arystokratyczno-literacki, ur. w  1620 zm. w 1705) , Madame de Maintenon (kochanka a później sekretna żona Ludwika XIV, ur. 1635, zm. 1719), madame  Tencin (francuska pisarka i kurtyzana,  ur. 1682, zm. 1749) itd. ….była to kobieta, która fascynowała współczesnych i będzie ekscytować ciekawość potomnych. W dalszej części artykułu korespondent przytacza życiorys markizy.: Jej panieńskie nazwisko to Teresa Paulina Lachmann.  Jej ojciec był krawcem z Moskwy, a jej pierwszy mąż Francois Willoing był pracownikiem w ojcowskim zakładzie. Pewnego ranka Teresa zostawiła męża i wyruszyła podbić świat, jako broń mając swoje piękno i spryt i wspaniały talent muzyczny. Przybyła do Paryża, a jej pierwszym podbojem został pianista Henri Herz, któremu towarzyszyła w zawodowych podróżach jako żona. Jej niespokojna ambicja doprowadziła nawet do tego, że zaczęła przymuszać Herza, aby zabrał ją na królewski dwór. Piękna Rosjanka odniosła wielki sukces w Paryżu. W jej domu po operze odbywały się kolacje. Teofil Gautier pisał na jej cześć sonety. ……. W tym czasie ok. 1845r. paryskie kobiety odkryły na nowo puder. Madame Herz, pomimo swego promieniejącego piękna, malowała całą twarz i szyję …..., mówiła, że nie czuje się ubrana, zanim się nie pomaluje.  Zerwawszy z Herzem Teresa wyjechała do Londynu, gdzie po okresie kłopotów i rozczarowań udało jej się zdobyć pół tuzina fortun (dosłownie złożono jej u stóp), w tym fortuna lorda Dudleya. Dzięki temu mogła powrócić do Paryża, w międzyczasie umarł jej mąż krawiec, dzięki czemu mogła pozwolić sobie na luksus trzeciego męża.
Prawdziwy mąż
Tym razem markiz de Araujo Paiva. Małżeństwo zawarte zostało w czerwcu 1851 roku. Jednak markiz był jedynie grandem Portugalii, a jego posiadłość za Pirenejami obejmowały jedynie zamki w Hiszpanii. Teresa zabrała jego tytuł i płaciła mu 200 $ miesięcznie na pocieszenie po poświęceniu, które uczynił wyrzekając się jej towarzystwa. W ten sposób markiz zniknął, a Madame de Paiva osiadła we wspaniałej posiadłości na Polach Elizejskich, gdzie panowała przez lata na jednym z najwspanialszych salonów tego wieku. Stałymi bywalcami byli: Eugene Delacroix – malarz, Auber – kompozytor, Teofil Gautier, Edmund i Jules de Goncourt, Emil Augier (autor dramatyczny, poeta), Paul Baudry – malarz,  Cabanel (Aleksander, prof. Akademii Sztuk Pieknych w Paryżu), Pradier (znany rzeźbiarz), Hebert ( Ernest, malarz francuski), (Emile de Girardin, Roqueplan (francuski malarz i litograf), Du Summerard (francuski archeolog i kolekcjoner sztuki), Paul Lacroix, Gustave Flaubert, Moltke (Helmut Karl Bernhard von Moltke – baron, pruski feldmarszałek ),dyplomaci, artyści, literaci. Nie trzeba mówić, że tacy ludzie nie dbaliby o środy i niedziele u zwykłej, malowanej Jezebel. Madame de Paiva była czymś więcej. Była jedną z wybitnych kobiet swojego wieku, wybitną dzięki mocy swojej woli, wybitną dzięki swojej inteligencji. W jej towarzystwie mogłeś mieć towarzysza rozmowy w jakimkolwiek języku, którym mówiłeś. Jej kobieca intuicja była niezwykle rozwinięta, wiedziała wszystko, bez uczenia się czegokolwiek. …….. W Londynie poznała hrabiego Henckel von Donnersmarck, niezmiernie bogatego gentelmana…… Hrabia ujrzał ja ponownie w Paryżu, Londynie a następnie w Konstantynopolu. Jednego razu zatrzymał ją i poprosił o rękę. Nie mogę ci jej dać – odpowiedziała- byłam mężatką trzykrotnie. „Bardzo dobrze, markizo, ja poczekam”. Hrabia stał się jednym z przyjaciół domu. Dał markizie prezent w postaci ogromnego pałacu i domeny  Pontchartrain, znanej jako rezydencja madame de la Valliere (faworyta króla Francji  Ludwika XIV). Jest to jedna z najwspanialszych posiadłości we Francji i jeden z największych domów. Pałac miał tyle okien, ile dni w roku. W końcu, kiedy markiz de Paiva się zastrzelił w 1870r. (markiza de Paiva otrzymała wcześniej –przed śmiercią jej męża rozwiązanie małżeństwa, patrz post z 8 marca 2013) markiza poślubiła hrabiego Henckel von Donnersmarck, kuzyna żelaznego kanclerza. Podczas wojny własności madame de Paiva w Paryżu zachowały się, jednak po podboju nie mogła odtworzyć swojego dawnego życia. Zerwały się przyjaźnie zawarte w ciągu 20-letniej  gościnności. Z tego powodu niewiele bywała w Paryżu. Żyła głównie w Świerklańcu na Śląsku, gdzie była właścicielką dużych kopalni i gdzie wybudowała reprodukcję obecnie opuszczonego pałacu w Tuileries. 


Pałac w Świerklańcu (Neudeck) został wybudowany dla tej pięknej i inteligentnej kobiety - markizy de Paiva, pierwszej żony hrabiego Guido Henckel von Donnersmarck - widok pałacu od frontu i od tarasu.

Bogactwo i wspaniałość madame było jak z bajki, olśniewające. Dowodem na to jest fakt wybudowania pod wpływem kaprysu dokładnej kopii Tuileries. Jej posiadłość w Paryżu po lewej stronie Pól Elizejskich wybudowana w 1864r. jest dowodem bogactwa. Schody, z onyksu, kominek rzeźbiony przez najlepszych rzeźbiarzy tych czasów, sufity- to mistrzowskie dzieła Baudry’ego, panele to najwspanialsze inspiracje Herberta, Cabaneta i Geroma.  Stajnie zachwyciłyby Kaligulę, oto pałac o jakim można by przeczytać w baśniach 1000 i 1 nocy. Jeśli chodzi o jej diamenty, to w jej szkatułce z biżuterią znajdowały się najbardziej wyszukane klejnoty  koronowanych głów od Marii Antoniny po cesarzową Eugenię.  W dniu ślubu z hrabią Henckel miała na sobie diamenty, które cesarzowa sprzedała w Londynie po bitwie pod Sedan.  Miała parę kolczyków, dwa diamenty, z których jeden kosztował 100 000 $ a drugi 200 000 $, nie licząc kosztów wysłannika do Indii, aby zdobyć tę parę. W Pontchartrain zatrudniła armię ogrodników, wyłącznie na potrzeby jej paryskiego stołu, który był serwowany najgustowniej……………. Bez wątpienia zajmie ważne miejsce w anegdotach, literaturze i historii swojego kraju,  jej śmierć była ważnym wydarzeniem na salonach. ……………………… Czy to nie dziwne pomyśleć, że ta właścicielka milionów, królowa splendoru i elegancji, która oczarowała wiele najznamienitszych intelektów Europy rozpoczęła życie jako Teresa Paulina Lachmann, córka małego moskiewskiego krawca?.



 Markiza de Paiva - pierwsza żona Guido Henckel von Donnersmarck

O śmierci markizy de Paiva, żony hrabiego Guido  Henckel von Donnersmarck donosiły również inne gazety na całym świecie. Już 24 stycznia 1884r. w Paryżu "La vie parisienne" doniosła, że księżna Donnerrsmarck, znana bardziej jako markiza Paiva zmarła w rezydencji Neudeck (Świerklaniec) we wtorek wieczorem, o godzinie 16,00. W obszernym artykule przypomniano życiorys zmarłej. Świerklaniec zapisał się na stałe w historii XIX wieku. Historia życia markizy wymaga wciąż nowych badań. Mam nadzieję, że jako niezwykle interesująca postać, jedna z najwybitniejszych kobiet-mecenasów sztuki, wpływająca na kształt historii i kultury zostanie doceniona i pamięć o Niej nie zaginie. 

Markiza de Paiva pochowana została - jako ostatnia osoba - w Mauzoleum przy starym zamku w Świerklańcu.

Niestety, w 1945r. Mauzoleum zostało splądrowane,  doczesne szczątki markizy okrutnie sprofanowano. Rozrzucone wokół Mauzoleum kości zostały skrupulatnie pozbierane przez księdza ze Świerklańca i powtórnie pochowane na starym cmentarzu w lesie (obecnie zarośniętym i zaniedbanym) 



21 stycznia 2014
Tlumaczenie: Agnieszka Kowalska.
Autor tekstu i opracowania artykułu: Irena Lukosz-Kowalska





wtorek, 7 stycznia 2014

Tarnowskie Góry - Orszak Trzech Króli



Tarnowskie Góry - Orszak Trzech Króli

Mamy kolejny, 2014 rok - w Nowym Roku życzę wszystkim wszelkiej pomyślności.
Wczoraj, tj. 6 stycznia 2014r. w Tarnowskich Górach po raz pierwszy ulicami miasta przeszedł Orszak Trzech Króli. Pogoda była   piękna, zupełnie inna, niż w poprzednich latach, świeciło piękne słońce, temperatura w granicach 10 st.C, wszystko to spowodowało, że w uroczystości brało udział bardzo wiele osób. 
Poniżej mój fotoreportaż z tego pięknego święta.



zdjęcia: Irena Lukosz-Kowalska.