Markiza La Paiva -
hrabina Blanche Henckel von Donnersmarck.
hrabina Blanche Henckel von Donnersmarck.
Co łączy Świerklaniec z Paryżem,
czyli historia najsłynniejszej „femme
fatale” XIX wieku.
Burzliwe
romanse, miłość, brylanty…. historia jak z ckliwego romansidła, prawie
niemożliwa, a jednak…
Początek XIXw. – 7 maja 1819r. na świat przyszła Esther Lachmann – córka Martina Lachmann i Anne Marie Klein. Urodziła się prawdopodobnie w Moskwie, (niewykluczone, że rodzice jej pochodzili z Polski), sama Esther (Thérèse Pauline Blanche Lachmann lubiła otaczać się nimbem tajemniczości i sugerowała, że jest być może nieślubną córką księcia Konstantego Pawłowicza (E. Le Senne „Madame de Paiva”). Dzieciństwo spędziła w biednej rodzinie w Moskwie, w 1836 roku wyszła za mąż za Francois Hyacinthe Antoine Villoing (ur. w 1810r. w Paryżu), rok później urodziła syna, któremu dano na imię Antoine (zmarł w 1862r).
1/ Esther Lachmann? (zdj. prawdopodobnie przedstawia tancerkę grającą rolę Paivy)– francuski fot.
Archiwum Charmet Bibliotheque Nationale, Paris, France
2/Esther
3/dagerotyp – Therese
Lachmann
4/ Markiza La Paiva ok.
1860 , Photography Alophe
Inteligentna i piękna rudowłosa
Esther „dusiła się” w związku z biednym
krawcem, porzuciła go i swojego małego synka i ruszyła na podbój Paryża.
Obdarzona nieomal egzotyczną urodą szybko zwróciła na siebie uwagę. Pierwszym „poważnym” amantem, (niektóre źródła podają, że byli małżeństwem, wymieniani są nawet świadkowie tego wydarzenia) zapewniającym jej życie w dostatku i sławie był urodzony w 1803 roku (zmarł w 1888r. )pianista i kompozytor austriacki, mieszkający w Paryżu Henri Herz. Z tego związku narodziła się córka Henrietta, odesłana przez rodzinę do Szwajcarii, zmarła w wieku 12 lat. Henri Herz studiował w Koblencji i w Paryskim Konserwatorium. W kwietniu 1833 roku wziął udział w koncercie na cztery fortepiany, razem z Fryderykiem Chopinem, swoim bratem Jacques-iem i Lisztem.
Obdarzona nieomal egzotyczną urodą szybko zwróciła na siebie uwagę. Pierwszym „poważnym” amantem, (niektóre źródła podają, że byli małżeństwem, wymieniani są nawet świadkowie tego wydarzenia) zapewniającym jej życie w dostatku i sławie był urodzony w 1803 roku (zmarł w 1888r. )pianista i kompozytor austriacki, mieszkający w Paryżu Henri Herz. Z tego związku narodziła się córka Henrietta, odesłana przez rodzinę do Szwajcarii, zmarła w wieku 12 lat. Henri Herz studiował w Koblencji i w Paryskim Konserwatorium. W kwietniu 1833 roku wziął udział w koncercie na cztery fortepiany, razem z Fryderykiem Chopinem, swoim bratem Jacques-iem i Lisztem.
Portret
Henri Herza – litografia 1832. Dom Henri Herza w
Paryżu
Koncertował
w wielu krajach Europy, w Stanach Zjednoczonych oraz w Ameryce
Południowej, m.in. w Meksyku. Być może podczas
tournee w Rosji poznał czarującą Esther,
jednak istnieje wiele innych teorii dotyczących ich pierwszego spotkania. Wg E. Blavet poznali się w zimny, grudniowy
wieczór na Polach Elizejskich, inne
źródła podają jako miejsce poznania bal, inne wiążą to wydarzenie z koncertem
Herza w Paryżu. Prawdopodobne jest także, że
spotkali się w modnym w XIX wieku kurorcie Ems (obecnie Bad Ems). Herz skomponował
dla niej kilka utworów, m.in. Balladę bez słów na fortepian op. 119 nr 2 z
dedykacją „Dla Madame Pauline Villoing”.
Henri Herz wybudował w
Paryżu własną salę koncertową, otwarł również fabrykę fortepianów. Wraz z Therese (tego imienia używała po przyjeździe do
Paryża) prowadził modny w kręgach elity
paryskiej salon. Bywali w nim literaci, muzycy, m.in. Theophile Gautier, Emile de Girardin (była z nim w związku przez kilka
lat), Hans von Bulow, Richard Wagner.
Adolphe Montecelli "Wieczor u Paivy "
Suknie od
najlepszych kreatorów mody, biżuteria i wystawne życie szybko zrujnowało Herza.
Dla podreperowania budżetu wyjechał w 1848r. na koncerty do Stanów Zjednoczonych.
Jego rodzina, która nie tolerowała Therese Blanche wyrzuciła ją ze swojej
posiadłości. Osamotniona, chora Blanche
popadła w biedę, myślała nawet o samobójstwie. Jednak po namowie przyjaciół (z
samobójstwem zawsze można poczekać do jutra) udała się do Londynu, zaopatrzona
w piękne stroje, gdzie (w Coven Garden- dzielnica Londynu, miejsce spotkań
artystów) udało jej się pozyskać względy lorda
Stanleya. Wróciła do Paryża w 1850 z ogromnym majątkiem (wg. E. Blavet) i zakupiła piękną rezydencję
na Placu Saint Georges. Wkrótce stała się ona miejscem spotkań elity paryskiej.
W modnym w XIXw. Kurorcie Baden-Baden
poznała i oczarowała arystokratę portugalskiego, markiza (ur. w 1824r.) Albino-
Francesco de Paiva
Araujo. Albino urodził się w Makau, w portugalskiej kolonii w Chinach. Ojciec
jego był kupcem, po jego śmierci w 1842r. żona wróciła do Europy (Porto w
Portugalii). Zakochany markiz
poślubił Therese 5 czerwca 1851r ( jej pierwszy mąż Francois Villoing’a zmarł w 1849r).
Markiz Albino-Francesco de Paiva Araujo
Ślub odbył się w jednym z paryskich
kościołów ( Notre-Dame-de-l'Assomption-de-Passy), a świadkiem na ich ślubie byl Theophile Gautier (wg. H. de Viel - Castel). Dał jej pozycję, fortunę, tytuł i nazwisko – Markiza La Paiva, którego od tej pory używała. Niestety markiz nie cieszył
się względami małżonki, po krótkim pobycie w Portugalii wrócili do Paryża. Po dwóch latach markiz opuścił
małżonkę i wrócił do Portugalii. Matka
przebaczyła mu niefortunne małżeństwo i liczne długi. O ich małżeństwie pisał w
swoich wspomnieniach baron Horacy de Viel-Castel- miłośnik i kolekcjoner
sztuki, późniejszy dyrektor Luwru. La Paiva przyjmowała wielu gości w swoich salonach. Kolejnym „amantem” Paivy był minister spraw zagranicznych w rządzie
francuskim Antoine X Alfred Agenor, Grammont
książę Bidache
Antoine X Alfred Agenor
(był on również kochankiem słynnej
Marie Duplessis – znanej jako Dama Kameliowa Aleksandra Dumas.
Jednak
prawdziwą miłość życia Paiva znalazła w
kasynie w Baden-Baden. Początki związku La Paivy i jednego z
najbogatszych ludzi ówczesnej Europy – hrabiego
Guido Henckel von Donnersmarck
również nie są jednoznaczne. Wg, Arsena Houssaye młody Guido widywał już wcześniej
markizę w wielu miejscach, m.in. w Londynie, Paryżu, Berlinie, a nawet w
Konstantynopolu (niewykluczone, że poznali się w 1852r. na przyjęciu wydanym przez konsula pruskiego w Paryżu).
Zakochany, zaproponował jej
małżeństwo, jednak było ono niemożliwe aż
do sierpnia 1871, kiedy to Therese Blanche i Albino Francesco uzyskali
rozwód. Już w październiku (28) tego
samego roku markiza bierze ślub z Guido Henckel von Donnersmarck’iem w luterańskim kościele w Paryżu. Markiz Albino Paiva nie potrafił się z tym pogodzić i 9 listopada 1872r. zastrzelił się w Paryżu. W 1857 roku hrabia zakupił dla La
Paivy piękny pałac w Pontchartrain. W latach 1856-1865 wybudowano dla niej
ekskluzywny dom na Polach Elizejskich nr
25 (obecnie Hotel La Paiva). Na temat "ïnwestora" tego wspaniałego obiektu zdania są podzielone - czy był nim Guido Henckel von Donnermarck, czy książę de Morney, działający być może w imieniu Napoleona III? Był on dziełem francuskiego architekta i
archeologa Pierre’a Manguin, on
również na zlecenie Donnersmarcka restaurował pałac w Portchatrain, w którym umieszczono
wannę z żółtego onyksu algierskiego, zaprojektowaną przez Donnadieu
(uzyskała ona wyróżnienie w 1867 podczas targów w Paryżu). Markiza kąpała się w
wodzie, szampanie oraz mleku, używała
również do kąpieli specjalnych pudrów, które zapewniały gładkość jej skóry. Pałac
na Polach Elizejskich wzbudzał wiele emocji w ówczesnym świecie, do dzisiaj
uważany jest za symbol II Cesarstwa w architekturze.
Do wejścia prowadzą okazałe drzwi
wykonane z brązu przez rzeźbiarza Legrain. Przy aranżacji wnętrz pracowało wielu
wybitnych malarzy i rzeźbiarzy francuskich. Wiele elementów wyposażenia pałacu
zdobyło nagrody na wystawie powszechnej w
Paryżu w 1867r. Plafony malował
Paul Baudry, modelką niektórych z nich była z pewnością Paiva (również rzeźb wykonanych przez m.in. Aube,
Barrias, Carrier-Belleuse Dalou Marchioness).
Gustave-Clarence-Rodolphe Boulanger,
Katarzyna I negocjuje traktat z Turkami (1866)
(Paiva jako Katarzyna I)
Na I –
szym piętrze znajdowały się prywatne apartamenty markizy,
m.in. luksusowa łazienka w stylu mauretańskim, wyłożona ceramiką z Delf i agatem, w której stała
wanna z posrebrzanego brązu, przez trzy kurki do wanny można było nalać wodę
zimną, ciepłą lub szampana. Dla Guido był zarezerwowany salon wykończony czarną
gruszą, z bardzo bogatą ornamentyką. Donnersmarck sprzedał luksusową rezydencję
w 1900r., otwarto w niej pierwszą restaurację
na Polach Elizejskich, obecnie mieści się tam luksusowy hotel „La Paiva”.
Jean
– Leon Jerome (1824-1904) - Paiva jako Kleopatra
Artystyczny i modny
półświatek Paryża huczy o
ekstrawagancjach pewnej damy – Madame de Paiva, która w swoich osobliwościach
przerosła wszystkich swoich poprzedników.
W jej uroczym domu znajdują się wspaniałe schody, w których każdy
stopień wykonany jest z solidnego bloku malachitu, wartego £ 20,000. Zamówiła także naturalnej wielkości
portrety u czterech najbardziej cenionych francuskich artystów. Każdy z obrazów
ma być tym, co Francuzi nazywają chic (szykowny, elegancki),… Jeden z obrazów
jest już ukończony. Ukazuje madame de Paiva jako Kleopatrę, która aby kusić zimno-krwistego
Cezara, dostała się do niego ukryta w zawiniętym dywanie, po którego
rozwinięciu podniosła się w całej swej odkrytej piękności. To jest styl w sztuce,
którego nie znajdzie się nigdzie
indziej, tylko u „naszych żwawych sąsiadów” (The Mercury 3 maj 1866 tłum. Agnieszka Kowalska)
La
Paiva miała również „słabość” do
pięknych i cennych klejnotów. Była stałym gościem jednego z najbardziej znanych
jubilerów francuskich – Boucheron’a.
Klejnoty dla niej kupował tam również Markiz La Paiva oraz hrabia Guidon
Henckel von Donnersmarck. Ten ostatni rocznie wydawał u Boucheron’a ok.
100 000 franków. Rekordem był zakup dokonany przez markizę w dniu 27
października 1882r., kiedy to zakupiła klejnoty za zawrotną sumę 157 957 franków w złocie. (17 maja
2007r. niewielka część kolekcji Donnersmarcka została wystawiona na aukcji w Domu
aukcyjnym Sotheby’s w Genewie, dochód z
niej wyniósł aż 13 mln dolarów).
1/ słynne
żółte brylanty Blanki, nazwane brylantami Donnersmarcka sprzedane na aukcji w
Genewie, oba zostały zakupione przez nieznanego kolekcjonera za łączną sumę
ponad 7 mln 900 tys. dolarów.
2/ tiara drugiej żony (Katarzyny Slepcowej) Guido Henckel von Donnersmarck
– niewykluczone, że szmaragdy były wcześniej własnością Blanki
Polityka wpłynęła w sposób zasadniczy na dalsze losy kochanków. Prawdopodobnie już w 1870r., Guido wywiózł
Paivę do Świerklańca, bojąc się o jej życie (była przez Francuzów posądzana o szpiegostwo). W 1871r. markiza La Paiva, po
powrocie do Paryża, otrzymała
unieważnienie małżeństwa i mogła wziąć ślub z Guido. Wrócili razem do
Świerklańca (od tej pory występowała jako Blanka – do dzisiaj ludzie pamiętają
ją z opowieści rodzinnych pod tym imieniem). Zakochany hrabia rozpoczął budowę
nowego pałacu, który miał wzbudzić zazdrość europejskiej arystokracji. Nie
odwiódł go od budowy podmokły teren, przygotowano go wbijając w ziemię 2000
dębowych pali, każdy o długości ok. 10 m, które osuszyły teren i na których
wzniesiono fundamenty. Projekt Hectora Lefuel’a (był on świadkiem na ślubie markizy i Guido) nawiązywał do paryskiego
Wersalu, w pałacu były 34 komnaty o bardzo dużej powierzchni i 6 luksusowych
apartamentów wyposażonych w nowoczesne i ekskluzywne łazienki, nowoczesne systemy ogrzewania i
wentylacji.
Hector Lefuel (1810-1881) Pałac w
Świerklańcu na Śląsku 1869-1876
Przepiękny pałac, otoczony parkiem stanowił nową
siedzibę rodu Donnersmarck. Stał się miejscem spotkań towarzyskich. Niestety,
wilgotny klimat Świerklańca nie służył Blance. Chorowała na reumatyzm, a to z
kolei spowodowało kłopoty z sercem. Zmarła jednak prawdopodobnie na skutek
wypadku, (1884) podczas przejażdżki konnej szal zaplątał się w gałęzie drzew i
udusił ją (w podobny sposób zginęła słynna tancerka – Isadora Duncan – uduszona
przez szal, który zaplątał się w kolo samochodu). Została pochowana w rodzinnym
mauzoleum Donnersmarcków w Świerklańcu. Jednak zanim to nastąpiło Guido Henckel
von Donnersmarck, nie mogąc pogodzić się ze śmiercią ukochanej żony, podobno
zakonserwował jej zwłoki i umieścił w jednej z komnat. Sprawę odkryła jego
druga żona – Katarzyna Slepcowa. Nie wiadomo, czy to tylko legenda, czy
wydarzenie autentyczne. La Paiva
intryguje do dzisiaj, historia jej życia
jest przedmiotem zainteresowania wielu
ludzi na całym świecie, zarówno ze świata nauki jak i poszukiwaczy
fascynujących tematów (m.in. Uniwersytet w Pensylwanii). Jej związki z
artystycznym światem Paryża XIX w. wymagają jeszcze wielu badań. Stanowiła ona
inspirację dla malarzy, literatów i muzyków.
Błyskotliwa i inteligentna, znała kilka języków, grała na pianinie, potrafiła
dyskutować na wiele tematów z zakresu sztuki, historii, ale również polityki i
finansów. Z ogromnym rozmachem realizowała
swoje cele, była poniekąd mecenasem sztuki.
W 2010r. w pałacu Cadawal w Eforze w
Portugalii zorganizowano wystawę francuskiego artysty Guillaume Pelloux pod
patronatem Ambasadora Francji w
Portugalii. Jedną z wystawionych prac był kolaż „Paiva”.
La
Paiva doczekała się wielu publikacji na swój temat, książek, artykułów
prasowych. Historia jej życia fascynuje, zachęca do dalszych badań, tym bardziej, że w życiu jej wciąż jest wiele zagadek, czekających na rozwiązanie.
Markiza de Paiva czyli Blanka Donnersmarck w dojrzałym wieku.
Ogromna
szkoda, że nie dotrwał do dzisiejszych
czasów Mały Wersal zbudowany w Świerklańcu z ogromnej miłości do niej
przez jej męża hrabiego Guido Henckel von . Donnersmarcka. Przetrwał dwie
wojny światowe, niestety spotkanie z armią czerwoną, szabrownikami oraz włodarzami tych ziem w latach
sześćdziesiątych XXw. doprowadziło do całkowitego zniszczenia Małego Wersalu a
nawet starego, posiadającego piastowskie korzenie zamku. Tylko park z rzeźbami Fremieta, piękna fontanna, Dom Kawalera
oraz kościół z Mauzoleum wskazują na silne związki tego miejsca z Paryżem i jego wspaniałą kulturą.
W Świerklańcu zachował się tzw. Pałac Kawalera, wybudowany na przyjazd cesarza Wilhelma II ok. 1903r., (na fot. powyżej). W parku odbywają się różnorodne imprezy (na zdj. Hubertus 2012).
Bibliografia:
to tylko niektóre tytuły poświęcone historii Markizy La Paiva, hrabinie Blance
Henckel von Donnersmarck.
Temat Markizy de Paiva jest fascynujący, jak pisałam wcześniej, wymaga wciąż wielu badań i był wdzięcznym tematem prasowym przez wiele lat.
Znalazłam ciekawy artykuł w
Korespondencji z Paryża z 1906r., w którym autor podaje informację, że gościem Paivy bywał
również sam Napoleon III. Wspomina również wspaniałą rezydencję markizy:
„Tereny na Champs Elysees nabyła Madame de Paiva od Arsena Houssage, pełnego talentu
dyrektora Komedyi Francuskiej. Budowla, która tam wzniosła, nie miała być
przeciętnie eleganckim mieszkaniem, ale świątnicą jej piękności. Pałac
kosztował sumy bajońskie i przeważna ich część pochodziła od księcia de Morny,
którego z Napoleonem III łączyły bliskie węzły
krwi.”
Autor dodaje także, że w łazience
wszystkie rękojeści i kurki wykonane były ze złota ozdobionego drogimi
kamieniami, a łóżko w sypialni markizy kosztowało 100 000 franków.
I znowu kilka fascynujących informacji dot. markizy - temat ten jest jak rozlewająca się rzeka, wciąż pojawiają się nowe informacje, nowe wątki - jedno jest pewne - niezwykle inteligentna Esther Lachman wciąż "uwodzi" i zdobywa nowych wielbicieli.
Dla zainteresowanych Świerklańcem podaję link do świetnej animacji Karoliny Koszuta ukazującej piękno parku i pałacu https://vimeo.com/99163666
I znowu kilka fascynujących informacji dot. markizy - temat ten jest jak rozlewająca się rzeka, wciąż pojawiają się nowe informacje, nowe wątki - jedno jest pewne - niezwykle inteligentna Esther Lachman wciąż "uwodzi" i zdobywa nowych wielbicieli.
Dla zainteresowanych Świerklańcem podaję link do świetnej animacji Karoliny Koszuta ukazującej piękno parku i pałacu https://vimeo.com/99163666
Super :-) Warto było czytać. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJestem pod wrazeniem. Dziekuje.
OdpowiedzUsuńCieszę się i zapraszam do lektury innych postów.
UsuńPrzez wiele lat przejeżdżałam przez Świerklaniec jak burza, nie mając pojęcia co kryło się za zakrętem 🤔
OdpowiedzUsuńBędę musiała kiedyś zatrzymać się w nim choć na chwilę...
Dziękuję za inspirujący interesujący reportaż 🙂